Znane jest powiedzenie, że „rewolucja pożera własne dzieci”. W przyrodzie znane są przypadki kanibalizmu. Na scenie politycznej Polski dochodzi właśnie do przypadku kanibalizmu politycznego.
Nowoczesna, która miała być szalupą ratunkową dla PO zaczyna się rozpychać i zjadać swoich przyjaciół, przecież w polityce przyjaźni nie ma.
We Wrocławiu kolebce i mateczniku PO zaczęła się konsumpcja w stylu Hannibala Lectera. Lecterem jest Nowoczesna, która właśnie skonsumowała 6 radnych PO, którzy zasilili jej siły witalne, przechodząc do Nowoczesnej.
PO staje się małą partią z dużym klubem. Ponieważ perspektywy dla PO rysują się co najmniej w szarych kolorach, stąd zaczyna się ucieczka z dziurawego statku jakim jest PO. Zaczynają radni tej partii, za nimi pójdą posłowie.
http://wpolityce.pl/polityka/290698-ryszard-petru-o-wroclawskim-kanibalizmie-nie-chcialbym-aby-ten-gest-zostal-odebrany-jako-wrogi
http://wpolityce.pl/polityka/290613-nowoczesna-zjada-platforme-we-wroclawskim-samorzadzie-doszlo-do-przegrupowania-sil-ryszard-petru-triumfuje